Już od jakiegoś czasu w muzealnym magazynie znajduje się średniowieczny dzwon z Miłoradza...
To kolejny zabytek przywieziony do muzeum na wystawę Fundacje artystyczne na ternie państwa krzyżackiego w Prusach. Jak wszystkie wypożyczane obecnie przedmioty jest poddawany zabiegom konserwatorskim by w czerwcu zaprezentować publiczności kunszt średniowiecznych ludwisarzy - w tym przypadku najpewniej malborskiego mistrza Petera. Ten ważący ok. 1500 kg dzwon opatrzony jest inskrypcją zwierającą słowa: mester peter, co najprawdopodobniej należy rozumieć jako imię mistrza ludwisarskiego (choć część badaczy upatruje w tym określeniu odniesienie do dostojnika zakonnego o funkcji mistrza dzwonnego Petera vom Steyne).
Sama operacja podźwignięcia dzwonu, stojącego pod zadaszeniem wolnostojącej dzwonnicy, przebiegła sprawnie i szybko, wszystko dzięki odpowiedniemu urządzeniu dźwigającemu. Jak wspominają mieszkańcy Miłoradza w czasie wojny dzwon, podobnie jak tysiące innych, miał swym spiżem wspomóc wysiłek wojenny III Rzeszy, ten barbarzyński plan szczęśliwie się nie powiódł, gdyż dzwon dzielnie dał opór próbującym go podnieść. Zapewne były takie zakusy władz wojennych, dzwony były zinwentaryzowane i podlegały rekwiracji na rzecz machiny wojennej, w tym wypadku jednak najpewniej względy historyczne a nie masa dzwonu zadecydowały o jego ocaleniu, a w obronę tego zabytku był z pewnością zaangażowany ówczesny konserwator zamku w Malborku Bernard Schmid.