Postanowiłem wysłać zamek na wakacje. Mówię do niego: "Stoisz tutaj tyle lat, nigdzie nie wyjeżdżasz, tylko ciebie inni odwiedzają. Czas to zmienić! Rusz bryłę i zobacz jak żyją inne zamki na świecie!” On na to: "Eeee, jestem górą cegieł, mam nadwagę... i nie mam co na siebie włożyć. Pociągiem nie pojadę, bo koleje mają ważniejsze sprawy na głowie, samolotem nie polecę, bo policzą słono za nadbagaż...". "Spokojnie – rzekłem – od czego mam mój magiczny pędzel!" Namalowałem mu kadłub pełnomorski z napędem parowym i zwodowałem pieszczocha na Nogacie. Na początku był foch z jego strony, ale powolutku się oswoił i zaczął kursować między śluzami. Myślałem, że ograniczy swoje wojaże do rzeki i kilku kanałów. I takiego go uwieczniłem na obrazku, szczęśliwego, przemierzającego Żuławy. I co się okazało! Zasmakował podróży i wypłynął na szerokie wody. Ostatnio przysłał mi kartkę z tropików. Leży sobie brzuchem na piaszczystej wyspie, ma już swoich pasażerów (prawdopodobnie utrzymuje się z przewożenia turystów). Uspokaja mnie, że te rekiny, widoczne na pocztówce to atrapy, które sam w nocy podstępnie zainstalował, aby mu się towarzystwo nie rozeszło po atolu. Niestety nie pisze mi skąd przyśle następną kartkę.
Dosknoaly pomysl i wykonanie, jeno szkoda ze tak mala grafika, w detalu jest cala radosc - nota bene przypomina bajke rosyjska o wyspie ktora byla potworem morskim :)
OdpowiedzUsuń