poniedziałek, 10 października 2011

O pewnym 600 kilkogramowym detalu

W ostatnich dniach ekspozycja Kościół zamkowy prezentowana w Dormitorium przeszła lifting. Ze środka sali zniknęła przysadzista konstrukcja pełniąca rolę gabloty. Dzięki temu ołtarz z Tenkit – jeden z naszych najlepszych obiektów – zyskał na walorach ekspozycyjnych. Teraz możliwe jest podziwianie go w pełnej krasie i z dogodnej perspektywy.

Akcję rozbiórki skomplikował XIV-wieczny zwornik z przedstawieniem Madonny z Dzieciątkiem, pochodzący z kościoła zamkowego. Prawie 600 kilogramowy kolos z wapienia musiał zostać przeniesiony na nowe miejsce. W tym celu ekipa techniczna Muzeum musiała przygotować i przeprowadzić skomplikowaną operację logistyczną. Przy użyciu specjalnie zaprojektowanego i wykonanego na zamówienie dla nas podnośnika oraz pięciu silnych mężczyzn olbrzymi zwornik został bezpiecznie przetransportowany. 





To nie pierwszy raz, kiedy zwornik musiał być przemieszczony. W ubiegłym roku był jednym z eksponatów na wystawie Fundacje artystyczne na terenie państwa krzyżackiego w Prusach i również wtedy zamkowa ekipa techniczna musiała dokonać nie lada wysiłku, alby obiekt znalazł się na swoim miejscu.

K. Krawczyk, M. Czapska


PS. Czekamy wciąż na pomysły, co się dzieje z Parozamkiem. Piszcie, upominek wciąż czeka na kreatywnych fanów zamku! :)

poniedziałek, 3 października 2011

Jesienny parozamek już tuż tuż

Nadeszła jesień... a skoro mamy jesień to szykuje się kolejny parozamek!

Trwają prace nad przygotowaniem nowego limitowanego vouchera wstępu, który będzie dostępny w sprzedaży przez cały listopad, a wykorzystać go będzie można przez listopad i grudzień 2011. Tym razem z pierwszych plam błękitu i żółcieni wywnioskować można, że będzie to podróż jakąś zamkową karawaną przez pustynię.



Tak na prawdę, na powyższym szkicu był już ołówkowy zarys tego, co autor miał na myśli, jednak wymazaliśmy to, żeby zadać Wam zagadkę... Jak myślicie, co Mariusz Stawarski ma na myśli? Jak będzie wyglądał pustynny parozamek? Będzie jechał na wielbłądzie? A może to będzie tylko zamkomorgana? Jak wyobrażacie sobie najbliższą odsłonę przygód zamku-podróżnika?

środa, 14 września 2011

Mali mieszkańcy

Choć stali mieszkańcy opuścili zamek dawno temu, to wnętrza wcale nie pozostają pozbawione życia. W różnych zakamarkach mieszkają stworzenia, których często nie widujemy za dnia, gdy po wnętrzach przechadzają się turyści.
 
Nie każdy wie, że w kościele zamkowym mieszka… kuna. Zwierzątko (a może nawet jest ich kilka) mieszka gdzieś pod podestem, po którym w ciągu dnia chadzają turyści. Kuna żeruje w nocy – poluje wtedy m.in. na myszy, dba więc ten mały, nieoficjalny pracownik o to, by w kościele nie zalęgły się gryzonie. Czasem o poranku, w miejscu, gdzie prezentowane są fragmenty dawnej posadzki kościelnej, można znaleźć na piasku ślady łapek, których właściciel patrolował w nocy teren…



Mimo zbliżającej się jesieni na zamku wciąż można zaobserwować wiele zwierząt. Wszechobecne w nocy są nietoperze. Wokół kwitnącego bluszczu uwijają się ogromne ilości dzikich pszczół. Uważni obserwatorzy przechadzający się po cmentarzu na tarasie wschodnim wypatrzą gołębie grzywacze. Ostatnio, w czasie demontażu gablot w Dormitorium na Zamku Średnim (tak jest, szykuje się nowa aranżacja) znaleźliśmy całkiem sporą wstęgówkę karmazynkę.



Kiedy następnym razem będziecie na zamku, rozejrzyjcie się dokładnie, możecie się przekonać, że ten wielki obiekt jest też trochę… muzeum przyrodniczym. :)

AR DzP

czwartek, 18 sierpnia 2011

Flamandzka tapiseria powróciła po konserwacji do Malborka

W kolekcji tkanin Muzeum Zamkowego w Malborku znajduje się, niedawno nabyty, cenny i piękny gobelin ze starotestamentową sceną ilustrującą epizod z Dziejów Jakuba. Zabytek powstał najprawdopodobniej u schyłku XVI w. w jednym z warsztatów Oudenaarde (fr. Audenarde), niewielkim mieście leżącym obecnie w belgijskiej Flandrii. Obiekt posiada ogromne walory ekspozycyjne nie tylko z racji pokaźnych rozmiarów (265 x 435 cm), ale także interesującej ikonografii. Tapiseria należy do popularnego w tkaninach flamandzkich XVI i XVII w. cyklu ilustrującego Pięcioksiąg Mojżesza; przedstawia scenę ucieczki Jakuba z żonami Rachelą i Leą z domu teścia Labana do ziemi Kanaan.

Warto zwrócić uwagę na zastosowany z powodzeniem kompozycyjny zabieg dzielący scenę na trzy plany, choć nie ma tu jeszcze perspektywy powietrznej. Nagromadzenie detali i szczegółów w obrębie szat, bogactwo kwiatów, ziół, drzew i zróżnicowanie rzeźby terenu zdają się przemawiać za „strachem przed wolną przestrzenią”, określaną przez historyków sztuki mianem horror vacui – manierą wypracowaną w wiekach średnich, ale stosowaną jeszcze długo w dziedzinie komponowania tapiserii.

Znane są przynajmniej dwie tapiserie o analogicznym temacie, także wykonane w Audenarde według tego samego kartonu, datowane na lata 1560 – 1580, przechowywane na terenie Wielkiej Brytanii. Pierwsza posiada zredukowaną liczbę postaci, druga (w zbiorach Bowes Museum) jest niemal analogiczna z tkaniną malborską co do tematu i kompozycji.

Prace konserwatorskie przy gobelinie objęły likwidację zabrudzeń, usunięcie szpar i rozstępów, czyli wzmocnienie struktury tkaniny oraz jej uczytelnienie poprzez zastosowanie malarskich retuszy i drobne rekonstrukcje wątków. Konserwacja gobelinu trwała pół roku (od grudnia 2010 do czerwca 2011) a wykonawcą był zespół Pracowni Konserwacji Tkanin PPKZ S.A. w Warszawie, działający pod kierownictwem mgr Marioli Ratajczyk.

Efekt zabiegów konserwatorskich jest znakomity. Tapiseria odzyskała pierwotne walory ekspozycyjne, zarówno w zakresie czytelności sceny jak i stanu technicznego i wkrótce zostanie udostępniona publiczności Muzeum Zamkowego w Malborku.

Ewa Witkowicz-Pałka
Kustosz Kolekcji Tkanin MZM

poniedziałek, 16 maja 2011

Bałtycki Festiwal Nauki w malborskim zamku

Muzeum Zamkowe w Malborku włącza się w akcję Bałtyckiego Festiwalu Nauki już po raz szósty. Każdy rok przynosił nowe doświadczenie dla Nas a dla odwiedzających był okazją do poznania Muzeum inaczej niż tylko przemierzając zamkowe sale. Oglądający ekspozycje nie zawsze mają świadomość ile wysiłku i starań kosztuje zaprezentowanie wybranych zagadnień z minionych dziejów. Dlatego staramy się pokazać drogę jaką przemierza znaleziony przez archeologa przedmiot w ziemi by mógł być pokazany na wystawie. Ile osób musi uczestniczyć w procesie przywracania świetności „dawnym skarbom”. Taką więc stawiamy sobie rolę i w tym roku. Chcemy pokazać metody i warsztat pracy archeologa jak również historyka sztuki. Jaką rolę mają historycy a jaką bibliotekarze? Może uda się Nam pokazać młodym widzom – w tym roku to gimnazjaliści i licealiści - że nie taki diabeł straszny... Nasi pracownicy zdradzą kilka swoich tajemnic, dzięki którym rozpoznanie wieku lub pochodzenia danego przedmiotu może okazać się o wiele łatwiejsze. Po opublikowaniu tegorocznej propozycji już po pierwszym dniu zabrakło wolnych miejsc :).
Mariusz Stankiewicz