wtorek, 11 stycznia 2011

Zamek od kuchni: O żarłokach wyrafinowanych i pospolitych. Część 2.

Blog to dobre miejsce, żeby pokazać zamek od kuchni. I to czasem całkiem dosłownie, bo (poza zabytkowymi kuchennymi wnętrzami) mamy kuchnię w Gothic Café, a jej szef – Bogdan Gałązka chętnie podzieli się swoimi przepisami i ciekawostkami z serii O żarłokach wyrafinowanych i pospolitych.

Zapraszamy do blogowego zwiedzania zamku od kuchni:   


Pechem Melba

Ten wspaniały deser nie został wymyślony przez legendarną australijską śpiewaczkę Nellie Melbę (która naprawdę nazywała się Helen Porter Armstrong), lecz przez jej wielbiciela i na jej cześć. Ten papież współczesnej kuchni to Georges August Escoffier.

250 ml woda
50 g cukru
1 laska wanilii
8 obranych ze skórki połówek brzoskwiń
350 g świeżych malin
sok z cytryny lub limonki
20 ml wiśniówki
4 kulki lodów waniliowych
prażone płatki migdałów

Wykonanie
Zagotować wodę z cukrem i laską wanilii . Polówki brzoskwiń przez 5 min blanszować w syropie. Ostudzić. Maliny przetrzeć przez sito dodać cukier, podgrzać ciągle mieszając. Dodać sok z cytryny, wiśniówkę wymieszać odstawić do wystygnięcia. Do zamrożonych pucharów nałożyć po kulce lodów waniliowych, położyć po połówce brzoskwiń, zalać sosem, udekorować migdałami i miętą.