wtorek, 11 stycznia 2011

Zamek od kuchni: O żarłokach wyrafinowanych i pospolitych. Część 2.

Blog to dobre miejsce, żeby pokazać zamek od kuchni. I to czasem całkiem dosłownie, bo (poza zabytkowymi kuchennymi wnętrzami) mamy kuchnię w Gothic Café, a jej szef – Bogdan Gałązka chętnie podzieli się swoimi przepisami i ciekawostkami z serii O żarłokach wyrafinowanych i pospolitych.

Zapraszamy do blogowego zwiedzania zamku od kuchni:   


Pechem Melba

Ten wspaniały deser nie został wymyślony przez legendarną australijską śpiewaczkę Nellie Melbę (która naprawdę nazywała się Helen Porter Armstrong), lecz przez jej wielbiciela i na jej cześć. Ten papież współczesnej kuchni to Georges August Escoffier.

250 ml woda
50 g cukru
1 laska wanilii
8 obranych ze skórki połówek brzoskwiń
350 g świeżych malin
sok z cytryny lub limonki
20 ml wiśniówki
4 kulki lodów waniliowych
prażone płatki migdałów

Wykonanie
Zagotować wodę z cukrem i laską wanilii . Polówki brzoskwiń przez 5 min blanszować w syropie. Ostudzić. Maliny przetrzeć przez sito dodać cukier, podgrzać ciągle mieszając. Dodać sok z cytryny, wiśniówkę wymieszać odstawić do wystygnięcia. Do zamrożonych pucharów nałożyć po kulce lodów waniliowych, położyć po połówce brzoskwiń, zalać sosem, udekorować migdałami i miętą.

środa, 22 grudnia 2010

Matthias o stażu w MZM i nie tylko...

Witam Was!

Mam na imię Matthias. Jestem studentem z niemiec. Studjuję psychologię komunikacji społecznej w Goerlitz w Niemczech. Ponieważ to się lokalizuje bardzo blisko granicy z Polską, czyli Goerlitz / Zgorzelec jest miasto europejskie, zaczynałem uczyć się polskiego. Kiedykolwiek zdecydowałem iść do Polski na staż.

Teraz jestem w piątym semestrze studii i na szczęście się udało znaleźć miejsce stażu na zamku.

Pracuję w różnych działach, praca absoltnie nie jest nudna i krok po kroku mój polski będzie lepszy. Ale jak widać, nadal robię błędy.

Jestem w Malborku od pażdziernika do marca. Polska bardzo mi się podoba i dobrze bawę się w Malborku.

Przetłumaczę duże tekstów z polskiego na niemiecki i angielski, poprawiam niemieckie teksty na stronie internetowym, zacieśniam kontakty do organisacji niemieckiego i angielskiego i pdołam innych małych zadań. Poza tym, odprowadzam zajęcie z grupami młodzieżami. To znacze jestem klownem i żonglerem i mam dużo kontaktu z ludżmi.

Oprócz tego mam zajecie z Markiem Stokowskiem, odpowiedzialną osobą na współpracę z zagranicą. Razem z grupami z Malborka zajmujemy się historią zamku i faktami historycznami.

Moja główna praca jest na zamku i też w eurodesku. Eurodesk jest przede wszystkim punkt informacjyny na programów europejskej. Informujemy na tematy studia, praca, zawód zagraniczny, programy w unii europejskej itd.

I dodatkowo jestem naucicielem w szkoły podstwawowej. Uczę niemieckiego i uczę się polskiego, to jest absolutna fajna wymiana.

Na razie to wszystko. Życzę panstwa wesołych świąt i wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Następnym razem bardziej informacje tu na blogu.
Pozdrawiam

Matthias

Świąteczny witrażowy prezent !

Tempus fugit! – chciałoby się zakrzyknąć widząc, że dostojny Annus Dominus 2010 przechodzi powoli do historii. A jeszcze tak niedawno, w połowie mijającego roku, zapraszaliśmy na otwarcie wystawy poświęconej oszkleniom witrażowym Wielkiego Refektarza. Czas był szczególny. Rewitalizowane przez wiele lat monumentalne wnętrze Sali Rycerskiej wprost dopominało się o prezentację zachowanych oszkleń, genetycznie z nim związanych. Konsekwentnie wydobywane z piwnic i zakamarków zamku witraże, pieczołowicie scalane i konserwowane w ciągu ostatniego ćwierćwiecza funkcjonowania Muzeum Zamkowego, znalazły swe docelowe miejsce na ekspozycji w piwnicach pod Wielkim Refektarzem.

Przypomnijmy, że trzon wystawy, obecnie przekształconej w stałą prezentację, stanowi kilkadziesiąt kwater i pól ornamentalnych wykonanych na początku XX w. przez Franza Lauterbacha z Lipska. Prawdziwymi cymeliami ekspozycji są jednak dwa niewielkie pola heraldyczne z wizerunkami polskich herbów: Brochwicz i Dołęga, oraz fragment niemieckie-go herbu Schlieben, o całe stulecie starsze, bo datowane na rok 1822. Owe trzy najstarsze elementy, pierwotnie wpisane w witrażowy program upamiętnienia polskich i pruskich rodów szlacheckich łożących na rzecz romantycznej rekonstrukcji Wielkiego Refektarza, zostały wypożyczone na wystawę dzięki uprzejmości państwa Felicji Kiersnowskiej i Władysława Serwatowskiego z Warszawy.

W adwentowym czasie radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie, kiedy w orbicie zainteresowania dzieci (wszyscy nimi jesteśmy, choć nie wszyscy o tym pamiętamy) pojawia-ją się wizje wymarzonych prezentów, nasze Muzeum otrzymało piękny choinkowy dar. Pani Felicja Kiersnowska uznała, że nadszedł czas powrotu uratowanych w 1945 r. przez jej ojca witraży do „miejsca narodzenia” i przekazała Muzeum Zamkowemu na własność owe trzy heraldyczne pola. Wobec tej decyzji chylimy czoła i wyrażamy słowa wielkiej podzięki.


Ewa Witkowicz-Pałka

środa, 15 grudnia 2010

Zamek od kuchni: O żarłokach wyrafinowanych i pospolitych. Część 1.

Blog to dobre miejsce, żeby pokazać zamek od kuchni. I to czasem całkiem dosłownie, bo (poza zabytkowymi kuchennymi wnętrzami) mamy kuchnię w Gothic Café, a jej szef – Bogdan Gałązka chętnie podzieli się swoimi przepisami i ciekawostkami z serii O żarłokach wyrafinowanych i pospolitych.

Zapraszamy do blogowego zwiedzania zamku od kuchni:   


Pieczone skrzydełka w truflowej paście ze szparagami

Gioacchino Rossini (1792-1868) jest bohaterem wielu anegdot. Jedna z nich mówi, że Rossini płakał w życiu tylko 3 razy. Pierwszy po klapie Cyrulika Sewilskiego, drugi raz, gdy wysłuchał arii w wykonaniu swego ziomka Carafy i trzeci raz, kiedy upuścił do Jeziora Odeńskiego pieczone skrzydełka kurczaka w truflach.

1,5 kg skrzydełek kurczaka
1/4 kostki masła
2 łyżki pasty truflowej
Olej z oliwek do smażenia
6 łodyg selera naciowego
1 pęczek szparagów
Sól, pieprz
100 g mielonych orzechów
2 jajka roztrzepane z odrobiną śmietany

Wykonanie:
Skrzydełka umyć, osuszyć, odciąć końcówki, doprawić do smaku. Następnie każde skrzydełko panierować w jajkach i orzechach . Na rozgrzanym oleju smażyć porcjami kawałki mięsa. Na złoto i chrupiąco. Każde skrzydełko posmarować pastą truflową.
Szparagi oczyścić i gotować ok. 2 min w osolonej wodzie. Wyjąć z garnka, osuszyć wyłożyć na talerz. Skrzydełka ułożyć na szparagach. Serwować ciepłe lub zimne.

wtorek, 2 listopada 2010

Dni Wszystkich Świętych i Zaduszki nastrajają do refleksji, zwłaszcza, gdy pracuje się w miejscu tak pełnym historii, jak zamek w Malborku. Od setek lat ludzie żyli tu, wznosili mury, burzyli je i wznosili od nowa. Zamek nierozłącznie związany z przemijaniem swoich mieszkańców zmieniał się razem ze nimi.

Znalazłam ostatnio zdjęcie dziedzińca Zamku Wysokiego w książce Marienburg und Marienwerder K. H. Clasena z 1931 roku z drzewem, które rośnie tam do dziś. Zamek wygląda już nieco inaczej, wieża nie ma hełmu, niegdyś małe drzewko jest już całkiem sporym drzewem. Ten jeden żywy element pamięta Schmida, pamięta radziecki ostrzał, pamięta pierwsze Światło i Dźwięk, zapamięta też 50 rocznicę powstania Muzeum w przyszłym roku i zapewne też wiele kolejnych rocznic, kiedy my już przeminiemy.


 1931                                                                 2010  
AdR DzP