poniedziałek, 25 czerwca 2012

Drugi ENmusic Festival za nami


Niezależnie od muzeum, żyjemy w obrazach... 
/Pablo Ruiz Picasso/

Po raz drugi Muzeum Zamkowe w Malborku wyszło spoza sztywnego gorsetu gablot i barierek, malując wraz ze Stowarzyszeniem Inicjatyw Kulturalnych Makul@tura całkiem nowy, barwny i ENergetyczny obraz.

Scena przytulona do zamku
ENmusic Festival jest malowany przede wszystkim muzyką młodych, debiutujących dopiero twórców, którzy w cieniu zamkowych murów - niczym rycerze - stają ze sobą w szranki, „uzbrojeni” jedynie w dynamiczne i żywiołowe utwory.

W tym roku bezapelacyjnym zwycięzcą ENergetycznych zmagań została grupa The Toobes z Białorusi. Ich zbuntowane, głośne i zadziorne utwory przypomniały, czym jest prawdziwy rock'n'roll. Ponadto skutecznym „orężem” stała się rzadko spotykana konfiguracja sceniczna, w której wokalista jednocześnie gra na perkusji. Efekt – The Toobes nie tylko podbili, ale wręcz porwali malborską publiczność i zasłużenie utorowali sobie drogę do Grand Prix.

The Toobes
Główną atrakcją ENergetycznej nocy był koncert Natural Dread Killaz, a wcześniej jego założyciela, Manuela Rengifa Diaza, znanego jako Mesajah, który z powodzeniem pogodził działalność w zespole z karierą solową. Tego połączenia reggae, dancehallu, ragga czy hip-hopu, tego klimatu, wciąż otwartego na nowe, świeże trendy, a jednocześnie z szacunkiem sięgającego do tradycji nie można w żaden sposób zaszufladkować czy podporządkować ogólnym schematom. Nic dziwnego, iż oba koncerty – Mesajaha i NDK – rozgrzały scenę do czerwoności, emanując pozytywną energią na całą publiczność, rozgrzaną wcześniej pokazem Fire Show grupy Maswerk.

Natural Dread Killaz&Mesajah

Jeszcze raz NDK

Mesajah

Fire Show 
Druga edycja ENmusic Festivalu efektownie i ostatecznie wyważyła bramę ku wakacjom, ku pełni sezonu w krzyżackim grodzie i życzymy wszystkim, aby to lato obfitowało w same pozytywne i równie energetyczne, jak „ENka” wydarzenia.


wtorek, 19 czerwca 2012

O pewnej płycie nagrobnej


Spacerując po tarasie wschodnim Zamku Wysokiego, który pełnił w średniowieczu funkcję cmentarza konwentualnego, trudno przejść obojętnie obok pewnej, bardzo charakterystycznej płyty nagrobnej. Płyty niezwykle popularnej i znacznie różniącej się od pozostałych, eksponowanych tam nagrobków, przy której chętnie zatrzymują się turyści, aby uwiecznić ją na zdjęciach. Przyczyną owego zainteresowania jest postać rycerza w pełnej zbroi, z dłońmi złożonymi w modlitewnym geście. Sporadycznie jednak padają pytania, kim jest ów rycerz i jaki ma związek z zamkiem w Malborku?



Tymczasem poszukiwanie rozwiązania tej zagadki przynosi interesujące informacje. Płyta nagrobna należała bowiem do rycerza Wolfa von der Oelsnitz, wójta Działdowa i Rybaków, który zmarł 8 września 1593 roku i został pochowany na cmentarzu w Ostrowinie (w okolicach Ostródy). Okazały nagrobek ufundowała wdowa po Wolfie, Anna Streschsin, o czym informuje inskrypcja znajdująca się na wewnętrznym brzegu płyty.

Na początku XX wieku, świeżo upieczony absolwent Wyższej Szkoły Budowlanej w Berlinie i rozpoczynający dopiero swoją karierę asystent ówczesnego kierownika odbudowy zamku malborskiego, wielkiego Konrada Emanuela Steinbrechta, odnalazł bardzo zniszczoną - w trakcie kampanii napoleońskiej w 1807 r. - płytę z Ostrowina i rozpoczął starania o przeniesienie jej do Malborka, co się ostatecznie udało w 1901 roku. Tym młodym pasjonatem, który uratował cenny zabytek był późniejszy Konserwator Prowincji Zachodniopruskiej i następca Steinbrechta – Bernhard Schmid.

Warto dodać, iż wielkie emocjonalne zaangażowanie w ratowanie nagrobka rycerza Wolfa von der Oelsnitz wynikało z powodów osobistych. Z tego znamienitego, miśnieńskiego rodu, którego początki sięgają X wieku, wywodziła się matka Bernharda Schmida – Anna Ida Ernestine Julie von der Oelsnitz. Bernhard Schmid był niezwykle dumny ze swego pochodzenia i z wielką pasją oddawał się studiom nad historią swojej rodziny, a zwłaszcza gałęzi osiadłej w Prusach Wschodnich. Stąd właśnie płyta nagrobna Wolfa von der Oelsnitz stanowiła ważny dokument historyczny i siłą rzeczy musiała trafić do Malborka.

Ostatecznie udało się ją zrekonstruować w 1915 roku i od tego czasu trwale wpisała się w pejzaż dawnego, zamkowego cmentarza. Zatrzymując się przy niej, warto zwrócić uwagę nie tylko na charakterystyczne ułożenie dłoni rycerza, ale przede wszystkim na wspaniale oddany pełny rynsztunek: zbroję typu anima, z urokliwymi nakolannikami w kształcie lwich główek, imponujący rapier i hełm w typie przyłbicy. Można też pokusić się o próbę identyfikacji herbów, które rozmieszczono w tradycyjnym układzie: herby rodowe po mieczu i po kądzieli czy spróbować odczytać inskrypcje umieszczone na obramowaniu.

A oto kilka detali:
Fragment inskrypcji


Herb rodu von Oelsnitz

Nakolannik


Na koniec zaś jeszcze jedna ciekawostka - otóż polscy przedwojenni badacze próbowali utożsamiać ród von Oelsnitz ze znaną niemal wszystkim polską rodziną Oleśnickich, jednakże główny zainteresowany, Bernhard Schmid definitywnie odciął się od tej teorii w opublikowanym w 1936 artykule Zur Adelsgeschichte Ostpreussen.

Więcej informacji w:
Chodyński A.R. , Płyta nagrobkowa z Ostrowina, Komunikaty Mazursko-Warmińskie, 1990, nr 1-4, s. 3-18.
Dobry A., Płyty i pomniki nagrobne. Katalog zbiorów Muzeum Zamkowego w Malborku, Malbork 2005, s. 26.
Sieradzan W., Bernhard Schmid (1872-1947). Księgozbiór prywatny ostatniego niemieckiego konserwatora zamku w Malborku, Malbork 2011, s.19 n.





wtorek, 12 czerwca 2012

Zamkowe Kameralia - Musical - 18 czerwca 2012

Rozpoczynamy letni repertuar Zamkowych Kameraliów.

18 czerwca 2012, godz. 18:00 - MUSICAL/ w wykonaniu studentów ostatniego roku wydziału wokalno-aktorskiego Akademii Muzycznej w Gdańsku: Krystian Krewniak i Hanna Woźniak.

Program Musicalu przedstawia się nastepująco:
Krystian Krewniak
- Sunset bulevared
- Till I hear you sing
- Going down
- I want to make magic

Hanna Woźniak
- There it is
- Home
- Don’t rain on my parade
- Raven

Duety:
- As long as your mine (Wicked)
- All I ask of you

Więcej o Hannie Woźniak znajda Państwo na:
http://www.mc.snowball.media.pl/hanna-wozniak
http://hannawozniak.muzzo.pl/


Natomiast sam Krystian Krewniak pisze o sobie:
"Urodziłem się 15 sierpnia 1985r w Gdyni. Od samego początku wiedziałem, że na pewno nie zostanę księgowym. Ludzie mówią o mnie, że jestem szalony. Zgadzam się z nimi w stu procentach. Od dziecka interesowała mnie szeroko pojęta sztuka. Zaczęło się od śpiewu. Zawsze lubiłem śpiewać przed „widownią”, czy to była rodzina czy już później większa publiczność. W trakcie szkoły średniej dołączyłem do młodzieżowej grupy „JUNIOR” w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Od razu dostałem rolę w spektaklu. To był mój „pierwszy raz” przed na prawdę dużą widownią. Po skończeniu liceum postanowiłem rozpocząć studia na Pomorskiej Wyższej Szkole Humanistycznej w Gdyni na wydziale filologii angielskiej. Po trzech latach otrzymałem dyplom i wtedy dotarło do mnie, że to nie to. Rok później dowiedziałem się o naborze na wydział Wokalno-Aktorski o specjalności Musical w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Poszedłem na egzamin, zdałem go i po 4 latach ukończyłem te wspaniałą uczelnie. Przez ten cały czas zdążyłem zagrać w kliku spektaklach teatralnych, zarówno muzycznych jak i dramatycznych. Udało mi się też zagrać główną rolę w filmie krótkometrażowym Grzegorza Szarafińskiego „Świtem”, który można było obejrzeć na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2008r."

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Miejsce koncertu: Sala Siedmiofilarowa na Zamku Średnim
Bilety w cenie 10,00 PLN do nabycia od czwartku 14 czerwca 2012 w kasie Muzeum Zamkowego w Malborku, w e-sklepie zamkowym na stronie http://zamekmalbork.home.pl/, Redakcji Gazety Malborskiej oraz w dniu koncertu przed wejściem do zamku.

Uczniowie szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich oraz emeryci i renciści powyżej 50. roku życia za okazaniem ważnej legitymacji upoważnieni są do 50% zniżki.

Dzieci do lat 7 mają wstęp bezpłatny.
Dostepne również karnety!!!

Serdecznie zapraszamy!


czwartek, 24 maja 2012

Kartusz herbowy Wazów




Subtelnych śladów po obecności na zamku władców z dynastii Wazów jest wiele. Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje kartusz herbowy zdobiący Refektarz Zimowy w Pałacu Wielkich Mistrzów. Ta owalna płyta z piaskowca z płaskorzeźbioną tarczą zwieńczoną koroną, w której polach zestawiono herby Polski (Orzeł), Litwy (Pogoń) i Wazów (Snopek), upamiętnia pobyt królewskiej pary – Zygmunta III Wazy i Anny Austriaczki w 1593 r.




Krótka, tylko dwudniowa wizyta stanowiła dla zamku, a ściślej dla Pałacu Wielkich Mistrzów prawdziwą „rewolucję budowlaną”. Królowi niezwykle zależało, aby świeżo poślubionej małżonce, którą szczerze pokochał (co w przypadku takich dynastycznych mariaży było prawdziwą rzadkością), niczego nie brakowało. Dawny, krzyżacki Zimowy Refektarz (jadalnia) zamieniono na królewskie apartamenty, dzieląc je ścianami na kilka kameralnych i wygodnych pomieszczeń. W jednej z tych nowych izb umieszczono marmurowy kominek, który ozdobiono właśnie owym kartuszem herbowym. Nowo urządzone apartamenty połączono specjalnym korytarzem z dawną kaplicą prywatną wielkich mistrzów, para królewska słynęła bowiem z wielkiej pobożności. Relikt dawnego korytarza jest do dziś jeszcze czytelny w Niskiej Sieni Pałacu, tuż przy wejściu do tzw. sypialni wielkiego mistrza.

Para królewska po zaledwie dwóch dniach udała się w dalszą podróż, aż do Uppsali, gdzie Anna została koronowana na królową Szwecji. Co prawda, młodzi małżonkowie szwedzką koroną nie cieszyli się długo. Zygmunt III Waza jako gorliwy katolik nie był zbyt popularny wśród protestanckich Szwedów. Ostatecznie w 1599 roku został tam zdetronizowany, a tron w Uppsali objął stryj Zygmunta – Karol Sudermański. Anna jednak nie dożyła tych trudnych dla swego małżonka chwil, zmarła rok wcześniej, pozostawiając jednak następcę tronu, przyszłego króla Władysława IV. Mimo pochodzenia z rodu nielubianych w Polsce Habsburgów, mimo kalectwa (utykała na jedną nogę) i braku urody, do końca swych dni cieszyła się miłości ą i szacunkiem zarówno swego męża, jak i poddanych. 

Natomiast nowe, wygodne apartamenty służyły polskim monarchom przez kolejne dwa stulecia, aż do I rozbioru Polski, kiedy to Malbork przeszedł we władanie pruskie. Adaptacja na koszary wojskowe spowodowała wielką dewastację całego zamku, w tym także Pałacu Wielkich Mistrzów, w którym założono manufakturę tkacką. W latach 20. XIX wieku podczas tzw. restauracji romantycznej, odnaleziono zapomniany kartusz Wazów w gruzach zalegających pachy sklepienne refektarza. Na pewien czas miejsce swoje znalazł w zamkowym lapidarium, aby ostatecznie zostać wywiezionym do Gdańska i wmurowanym w ścianę jednej z sal tamtejszej Politechniki. Po II wojnie światowej, a dokładniej po 1961 roku, kiedy powołano do życia Muzeum Zamkowe w Malborku kartusz powrócił do zamku, jednak dalej wędrował od Wysokiej Sieni Pałacu, aż do lapidarium. Dopiero w 1991 roku powrócił na swoje pierwotne miejsce w Zimowym Refektarzu, stanowiąc pamiątkę po dawnej, jakże fascynującej historii tej zamkowej sali.